Witam,
Jestem nowicjuszem jeśli chodzi o wirtualizację i proszę o wyrozumiałość.

Pytanie pierwsze to czy w ogóle da się to jakoś zrobić (najlepiej na VMware)?

Jeśli tak to zależy mi na tym żeby kilkadziesiąt maszyn wirtualnych posadowić na VMware na dwóch dell'ach R520.

Tak by maszyny wirt. współdzieliły "moc obliczeniową" obu serwerów i awaria jednego z tych serwerów (np. uszkodzenie płyty głównej) jedynie o połowe spowalniało pracę klastra.

Jeśli ktoś jest w stanie od razy rzucić przybliżoną cenę licencji potrzebych do takiej wirtualizacji bede podwójnie wdzięczny

Proszę o poradę w tej sprawie.


dziekuję i pozdrawiam
KB

Mówienie o współdzieleniu mocy obliczeniowej, nie jest do końca trafnym stwierdzeniem w przypadku klastra wirtualizacyjnego. VM działająca na hoście A korzysta z jego mocy obliczeniowej, a po ew. migracji na host B korzysta z zasobów drugiego hosta, zwalniając zasoby na dotychczasowym serwerze.

Ale przechodząc do meritum, w wypadku dwóch hostów potrzebujesz licencję na vSphere Essentials Plus, a w jej obrębie otrzymujesz vSphere Hypervisor, vCenter Server, vMotion, High Availability, Data Protection, vShield Endpoint, vSphere Replication.

Pozostaje jeszcze pytanie czy serwer jest w stanie udźwignąć te kilkadziesiąt maszyn wirtualnych.

Pamiętaj również o macierzy. Bo bez niej z klastra nici. Alternatywą dla macierzy może być VSA i jeśli już się zdecydujesz, to najlepiej w pakiecie z vSphere (VMware vSphere Essentials Plus Kit with vSphere Storage Appliance).

Warto byś również uwzględnił zapasowy(e) switch(e).

_________________
Washi
Jeśli mój post okazał się pomocny, zaloguj się i kliknij na kciuk po prawej stronie ----------->
Chmura obliczeniowa, wirtualizacja,... - https://www.virtual-it.pl/

Jeśli chodzi o mnie, to do tego celu używam wolnego oprogramowania, za vmware nie przepadam, szczególnie vcenter, który jest śmiertelnie drogi.

Wszystko zależy od rodzaju usług, które masz u siebie uruchomione. Napisz coś więcej o tym do czego te vm-ki beda wykorzystywane i pomyślimy w jaki sposób można uzyskać taką odporność na awarie.

Zdefiniuj dokładniej co chcesz zrobić i co znaczy "dzielenie mocy obliczeniowej".
Vmware oferuje klaster dostępnościowy, a nie wydajnościowy. To znaczy, ze nie da się stworzyć maszyny witrualnej, która będzie łączyła moc obliczeniową z obu hostów. Vmware zapewnia automatyzację procesu przełączania, tzn w momencie awarii hosta A, wszystkie maszyny, które na nim działały zostaną uruchomione na hoscie B.
Zakładem, ze skoro piszesz o kilkudziesięciu maszynach masz to na myśli, ale opisz to dokładniej, to powiem czego dokładnie potrzebujesz.

Dziękuję za zainteresowanie.

Już wyjaśniam.


Obecnie w firmie stoją dwa serwery fizyczne-antyczne.
Jeden z nich to nie jest wirtualizowany a drugi ma na sobie vmware i kilkanaście maszynek virtualnych z różnymi różnistymi rzeczami, od serwera NTP, przez aplikacje workflowowe po serwer plików.

Jeśli pada serwer nr 2 to firma nagle zamiera bo to co jest na serwerze 1 jest repozytorium jednej z maszyn z serwera nr 2.

Po chwili zastanowienia pomyślałem że dobrze by było zakupić dwa nowe i wydajne serwery, na nich postawić klaster a na klastrze wszystkio co było na wcześniejszych dwóch serwerach.

Miało to dać przede wszystkim niezawodność i ciągłość pracy, a dodatkowo lepsze wykorzystanie zasobów sprzętowych CPU/RAM/HDD.



To podejście z macierzą częściowo rozumiem jednak stawiając macierz dalej mamy 1 punkt którego awaria zatrzymuje pracę firmy. Czy nie można zrobić tak żeby dwa serwery działały wspólnie jako RAID 1 gdzie jeden jest mirrorem drugiego i w momencie gdy jeden pada drugi jest w stanie przejąć sam pałeczkę...


jeszcze raz z góry dziękuję

to juz co innego.
Tak do tego właśnie służy vmware vsphere.
W skrócie stawiasz 2 nody, na których działają maszyny witrualne, a w momencie awarii wszystkie maszyny pracują na jednym nodzie (zakładając, że ma wytaczającą ilość zasobów)
Niestety do tego konieczny jest wspólny zasób dyskowy czyli macierz, tak by oba serwery jednocześnie miały dostęp do tych danych danych (maszyn wirtualnych).
Tu możemy pójść kilku kierunkach:
- NAS iSCSI, tylko skoro ma tam być kilkanaście maszyn, to mogą być problemy z wydajnością, więc trzeba by takiego nasika na 8-12 dysków a to juz kosztuje i nie zapewni redundancji na poziomie kontrolera (nas ma tylko jeden)
- klasyczna macierz, droższa, ale masz podwójne zasilanie, 2 kontrolery, RAID itd. To dość mało awaryjne urządzenie, ale jednak zawsze pojedynczy punkt awarii
- VSA vmware, który nie jest tani. Nie używałem go produkcyjnie, ale z tego co wiem to po pierwsze jest tylko nfs, więc mogą pojawić się problemy z wydajnością
- sprzętowy/programowy wirtualizator macierzy. To ci zapewni nieprzerwane działanie nawet w wyniku całkowitej awarii pojedynczej macierzy a jednocześnie zapewni niezbędną wydajność. Niestety kosztuje

Dlatego musisz odpowiedzieć na następne pytanie: jaki masz budżet i wtedy można szukać kompromisu pomiędzy dostępnością, wydajnością i ceną.

Dziękuję za kolejną odpowiedz.

Sprawa wygląda tak że nie jest to firma klasy banku PKO i dla kilku usług nie wyda 150tys zł bo pewnie tyle by to kosztowało z wszystkimi licencjami i redundancją po stronie switchy.


Jednak jakoś nie chce mi się wierzyć że nie istnieje rozwiązanie pozwalające na dwóch maszynach tak trzymać wirtualne środowisko że po zejściu jednej druga daje radę.

Bo tak patrząc to chcąc zabezpieczyć wirtualne środowisko pracujące na 1 serwerze trzeba dodatkowych 4 drogich maszyn (drugi serwer, vcenter, 2x macierz).... Może nie VMware?

Sprawa wygląda tak że nie jest to firma klasy banku PKO i dla kilku usług nie wyda 150tys zł bo pewnie tyle by to kosztowało z wszystkimi licencjami i redundancją po stronie switchy.

firma klasy PKO to wydaje na takie projekty miliony a nie setki tysiecy

Jednak jakoś nie chce mi się wierzyć że nie istnieje rozwiązanie pozwalające na dwóch maszynach tak trzymać wirtualne środowisko że po zejściu jednej druga daje radę.

Najprostrze, najbardziej klasyczne środowisko to 2 serwery (to mimimum, zeby w razie awarii móc sie przełączyć) i macierz. vcenter jest maszyna wirtualną więc sprzętu na nią nie potrzebujesz

Bo tak patrząc to chcąc zabezpieczyć wirtualne środowisko pracujące na 1 serwerze trzeba dodatkowych 4 drogich maszyn (drugi serwer, vcenter, 2x macierz).... Może nie VMware?

sam zastanow sie czego wymagasz:
- zeby miec klaster serwerów i wysaka dostepnosc musisz miec conajmniej 2 serwery
- zeby miec redundancje dyskowa, muszisz miec podwujna ilość dysków i jakis soft (podwójnie) np vmware VSA. który zapewni mirro, albo 2 macierze i replikacje

to czy wezmiesz jako virtualizator vmware, microsoft, citrix czy cokolwiek innego masz ten sam problem

Macierz z założenia jest wysokodostepna, dlatego w małych środowiskach sie jej nie dubluje.

Reasumując:
- najsensowniej to 2x serwer + macierz
- najtaniej to 2x serwer + nas

@bor1904
Jak pisze @bienkowt, jakiego byś rozwiązania nie wybrał, to by zapewnić odpowiedni poziom zabezpieczenia na wypadek awarii, to nie można zejść poniżej pewnego standardu .

Niestety dobra wirtualizacja musi kosztować, a o oszczędnościach można mówić mając na uwadze jakiś czas, w którym inwestycja się zwraca. W tej materii wiele firm oszczędza, często wmanewrowana przez 'sprzedającego' rozwiązanie. Ale niestety tutaj nie można 'dziadować'.

Nie wiem jaki masz budżet ale z licencjami za te dwa serwery w zależności od wybranych opcji wydasz gładko 100 - 130 tys.

W grę wchodzi jeszcze jedna opcja, rezygnacja z VMware i wybór darmowego XenServer'a, wówczas masz więcej funkcjonalności niż jesteś w stanie wykorzystać z tym, że bez wsparcia ze strony Citrix. Pieniądze, które zaoszczędzisz na licencji możesz przesunąć do funduszu macierzowego

Jak piszesz, chcesz poprawić stan infrastruktury i uniknąć przestojów takich jak obecnie. Jeśli zrobisz to tanio, to może być gorzej niż teraz i wówczas ktoś Ci może zarzucić, że zainwestował sporą sumę, a nie widać poprawy.

Może w inny sposób trzeba zaprezentować szefostwu korzyści z inwestycji, w taki by unowocześnienia nie były tylko kosztem, ale stanowiły usprawnienie pracy, które stanowi zysk. Jeśli posiadasz raporty związane z przestojami w ostatnich miesiącach, w których to pracownicy się nudzili, to może być jakiś argument...

Niestety wygląda na to, że firma w której pracujesz, jak na realia polskie to już firma średnia/duża.

Jest wiele firm, w których wirtualizacja to 1 host + NAS (całość za 5 tys) i wszystko śmiga bez problemów, ale to inna skala...

BTW. Najważniejsze jest to, by zmierzać w tym wdrożeniu do ideału. O to byś po odebraniu maila z info o jakiejś awarii, zalogował się na serwer i widział, że już wszystko działa i szukał rozwiązania, które sprawi, że e-mail z takim alertem już się nie powtórzy, a nie psioczył na to, że znów z wyjścia do kina/na koncert / spotkania z rodziną /znajomymi, nocka z głowy etc.

_________________
Washi
Jeśli mój post okazał się pomocny, zaloguj się i kliknij na kciuk po prawej stronie ----------->
Chmura obliczeniowa, wirtualizacja,... - https://www.virtual-it.pl/

W tym wypadku rzeczywiście chodzi bardziej o NAS niż o klaster. Z resztą nawet najdroższe rozwiązanie nie pomoże unikać nagłych awarii sprzętu, ponieważ nie da się zmigrowac niedostepnej maszyny wirtualnej. To się zawsze wiąże z niedostepnoscia usługi. Z mojego doświadczenia podstawowe narzedzia, które koniecznie mieć w takiej infrastrukturze, to storage i monitoring np. Nagios czy zabbix. Monitoring pozwala przewidywać awarie w wielu wypadkach, co daje czas na zmigrowanie maszyn wirtualnych na inne serwery. Jeśli mamy do dyspozycji jakis san/nas, to migracja wiąże się z niezauważalnym dla użytkownika czasem niedostępności. Dodatkowo nie widzę żadnych przesłanek żeby kupować licencje vmware dla takiego małego środowiska. Na tym etapie drogie rozwiązania nie dają żadnych dodatkowych korzyści. Też jak już niektórzy tu wspomnieli zainwestowalbym najpierw w storage, a dopiero później bym myślał nad wyborem hypervisora, ewentualnie iaas np. cloudstack czy openstack.